::through the looking-glass

wtorek, sierpnia 01, 2006

::disko, disko, disko

::Music is love
::And my love is music
::In perfect harmony
::So when I sing
::I have sung all about
::The love of you and me


Wspomnień znad morza- ciąg dalszy.
Bo przypomniało mi się doppo di la, przypomniał mi się Lasse mówiący: -Zobaczymy się wieczorem w barze, w którym się poznalismy (czyli w bardze 7 1/2 zeta).

Lasse się już nie pojawił. Ani wieczorem, ani następnego dnia, ani w ogóle.
Wieczorem zobaczyłysmy się z Danielem, siostrami, kuzynkami, Zbigniewem- ale o tym już pisałam.
To był chyba najspokojniejszy wieczór w Jantarze, prawda, Iz?

Następnego dnia rano Daniel twierdził, że Lasse wrócił z Sopotu taksówką. Twierdził, że Lasse spi w Munchacha Barze- pamiętam to bardzo dokładnie.

Tej nocy Lasse nie wrócił z Sopotu. Dowiedziałysmy się o tym później, siedząc w samochodzie jadącym krajową siódemką. Gdańsk, Gdnia, Sopot.

Miła niespodzianka, zważywszy że wybieralismy się tylko do Stegny.

W Sopoce miał czekać na nas Lasse.
I nie czekał.
Bo jak już wspominałam- Lasse zaginął. No, nie do końca. Cały czas utrzymywał z Danielem kontakt telefoniczny, choć my oczywiscie udawałysmy, że nic o tym nie wiemy.

Po prostu- szwedzki Snoop Dog poznał innego lachona. Izzi odpadła w przedbiegach.

Obejrzelismy występ Gosi na molo. Izzi machała ze mną jak szalona. Opłaciło się- kto by pomyslał jeszcze 4 lata temu, że wybiorą się na ploty na backstage?

Tata Gosi: -To wy się z liceum znacie. A jak nazwisko?
Izzi: -Maciejowska.
Tata Gosi: -Oooooj, to mamusia chyba nie chodziła na wywiadówki, prawda?
Izzi: -Ooooooj, nie chodziła.

Tym sposobem Izzi ma autograf Gosi. Izzi ma zdjęcie z Gosią. A ja stałam na molo, pilnując mojego szwedzkiego chłopaka. Niech to dundel swisnie!

Później było jeszcze gorzej.
Daniel chyba polubił mnie nadprogramowo.
Polubił mnie tak bardzo, że zaprosił nas na obiad. Do Pinokia.
Na obiad, za który same musiałysmy zapłacić. I jeszcze naciągnął mnie na 10 zł na prom w Mikoszewie.

Jak stwierdziła Iza, zupełnie mi się należało.
To było cos w stylu złamania chłopakowi serca, porzucenia zupełnie senca motivo.
Ja się z tym oczywiscie nie zgodzę. Ale kłocić się również nie będę.
Powiem tylko tyle:
spotykalismy się jeszcze przez dwa dni. Daniel zapraszał nas na film. My wolałsmy tańce.

Następnego dnia rozbiłysmy plażowe obozowisko 5 metrów koło Daniela i sióstr, nawet się nie mówiąc -Hallo!
Zadzwoniłysmy, jak tylko siostry udały się na obiad.
Wtedy zrobiłam największą kulę wodorostową, jaka kiedykolwiek powstała w przyrodzie.

To był koniec szwedzkiego romansu.

sms: Nie chcę być tym pierwszym.
sms: Grow up!


Wiesz, Iza, chyba jednak nie jestesmy tak welcome in Sweden jak nam się uprzednio wydawało.

2 Comments:

Anonymous Anonimowy said...

Anett powiem Ci jedno i to tylko raz,
jeśli ten pościor nie zostanie usunięty, albo imiona nie zostaną zmienione, albo wytłumaczysz to mojemu Maciejowi, to Twoje walizki są już spakowane.
Iz

11:18 AM  
Blogger aniii said...

hmmmm
too late

a tak powaznie to iza
macej i tak wszystko wie :P

4:27 PM  

Prześlij komentarz

<< Home