::through the looking-glass

niedziela, lipca 30, 2006

::my french brother

kiedys...

Na mojej liscie pięciu najbardziej godnych zapamiętania rozstań wszech czasów (z dziewczynami, które chętnie zabrałbym na bezludną wyspę) znajdują się w porządku chronologicznym:
1)Alison Ashworth;
2)Penny Hardwick
3)Jackie Allen;
4)Charlie Nicholson;
5)Sarah Kendrew.
Rozstania z nimi naprawdę bolały. Lauro, czy widzisz wsród nich swoje imię? Moim zdaniem mogłabys wslizgnąć się do pierwszej dziesiątki, ale nie ma dla ciebie miejsca w pierwszej piątce. Górna piątka jest zarezerwowana dla rozstań prawdziwie bolesnych i poniżających, na jakie cię nie stać. Brzmi to okrutniej niżbym chciał, rzecz jednak w tym że jestesmy zbyt dorosli, żeby się nad sobą litować- i tak jest dobrze, lepiej niż myslisz, więc nei bierz za bardzo do siebie tej porażki. Tamte czasy, kiedy smutek jeszcze cos znaczył, minęły i do diabła z nimi. Pozostał niesmak, jaki powoduje katar albo brak pieniędzy. Jesli naprawdę chciałas namieszać mi w życiu, powinnas spotkać mnie wczesniej.


A dlaczego ja z nią zostałem? Na pewno nie z tak szlachetnych pobudek jak te, które mi wyłuszczyła. (czy jest cos bardziej dojrzałego, niż podtrzymywanie rozpadającego się związku w nadziei, że wszystko się naprawi? Nigdy w życiu nie udało mi się osiągnąć takiego stopnia dorosłosci.)


Zgadzam się z tym, że trzeba mieć kogos nowego po to, by zostawić za sobą co stare- człowiek musiałby być niesamowicie odważny i dojrzały, żeby zamykać cos, co po prostu się nie udaje.


Chcę odłożyć słuchawkę, ale zazwyczaj odkłada się słuchawkę dlatego, że liczy się na kolejny telefon, a po co Laura miałaby do mnie dzwonić? Nie widzę powodu.
-Jestes tam jeszcze? O czym myslisz?
Myslę: kąpałem się z tą osobą (tylko raz, lata temu, ale no wiecie, kąpiel pozostaje kąpielą), a mimo to zaczynam zapominać jak wygląda. Myslę: wolałbym, żeby ten etap już się skończył i żeby można było przejsć do następnego, do etapu, w którym otwierasz gazetę, widzisz że w telewizji puszczają Zapach kobiety i myslisz sobie: Ach, to ten film, który widziałem z Laurą. Myslę, czy mam walczyć, czy mam walczyć, z czym mam walczyć i wreszcie z kim?


Są mężczyźni, którzy dzwonią, i tacy, którzy nie dzwonią, i naprawdę wolę być tym pierwszym. Dzwoniący mężczyźni są mężczyznami własciwymi, takimi, o jakich myslą kobiety, kiedy pragną mężczyzny.


Mam swoje zasady i nigdy nie oglądam filmów przed herbatą. Bo wiesz... to tak, jakbys oglądał je dla samego oglądania, rozumiesz, o co mi chodzi? Każdy film obejrzany za dnia to jeden film mniej na wieczór.



-Chwileczkę. Spróbujmy się nad tym zastanowić, okay? Myslałam że łączy nas maleńka, prosta pępowina... nasz związek...i że wystarczy ją przeciąć, a wtedy wszystko wróci do normy. Więc przeciełam ją, ale nic nie wróciło do normy. Dlaczego? Bo nie była to tylko jedna, malleńka pępowina, ale setki, tysiące pępowin pojawiające się w najmniej spodziewanych miejscach... jak choćby wtedy, kiedy Jo przestała się do mnie odzywać, bo z tobą zerwałam, albo wtedy, kiedy było mi głupio podczas twoich urodzin, głupio... nie podczas seksu z Rayem, ale później... albo wtedy, kiedy znalazłam w samochodzie tasmę, którą dla mnie nagrałes, i zastanawiałam się, co u ciebie słychaći i zrobiło mi się tak niedobrze... Były miliony takich sytuacji. A potem okazało się, że przeżywasz to bardziej, niż sądziłam i było mi coraz trudniej...

Nick Hornby, Wiernosć w stereo