::through the looking-glass

poniedziałek, lipca 10, 2006

::2wicky

Czy można spać w srodku bizona?

Czy tak wygląda mój dzień?
Jak wygląda mój dzień?

Niedziela na przykład.

Budzę się z szumem w głowie. Izzi smacznie spi w swojej szklarni. Wpadam pod lodowaty prysznic i nagle okazuje się, że wstałam godzinę za wczesnie. Popijam gorącą kawę, zachwycam się vitalumiere w kremie.

::how can you just leave me standing
::alone in a world that`s so cold

Słucham soundtracka z about a boy, wybiegam z pokoju piętnascie minut za późno.
Kasuję bilet w tramwaju, wystawiam piegi do słońca. A później głupio usmiecham się do wszystkich w seforce i myslę o tylko mnie wiadomych rzeczach.

Wychodzę z pracy wczesniej- jakies trzy godziny za wczesnie. Maciej odprowadza mnie do domu. Mam w planach pranie, sprzątanie, gotowanie.

W domu pachnie królikiem. Izzi kręci się w kuchni. Jest pięknie posprzątane, poukładane, nakryte do stołu na dwie osoby. Z mundialowymi serwetkami. Z masełkiem czosnkowym. Z rosołem z królika (z makaronem fit!), z pierogami. A na deser moje kolorowe galaretki. Pycha!

I nie muszę nawet zmywać!


I możemy oglądać film. Z mojej zbieraniny beznadziejnych filmów, filmów, które mój eks łaskawie mi podarował jako moje. Straciłam już nadzieję na odzyskanie pralki, monopolu, moich szortów, łyżew, spiwora. Filmów, kaset, płyt. Okrągłego pudełka, zdjęć, dwóch poprzednich lat. Nieważne- znów są wakacje. Swieci słońce.

A w kolekcji filmów znalzała się Duma i uprzedzenie.

Było tak zimno, że musiała spać w srodku bizona.




Wpada Maciej, zaczyna się mecz. Robimy pop corn, malujemy na policzku flagę Italii- mój najnowszy wynalazek, trawiasta kredka Diora w końcu się do czegos przydaje.
Zasypiam w drugiej połowie.
Budzi mnie dym papierosów w czasie dogrywki. Przesiadam się na fotel i walczę ze snem.

Viva l`Italia!
Jest jest jest!

Mamy mistrzostwo!

Gdybym nie była taka spiąca pewnie odtańczyłabym taniec zwycięstwa!
Ale własnie to robię dzis od rana kręcąc się po mieszkaniu.


I przypomina mi się, że zamiast flagi włoskiej namalowałam na policzku francuską. I jak się z tego cieszyłam! Ciii, bo wyjdę na półinteligenta.


Izzi, czy dzis też bedziesz czekać z obiadem?
ti amo

6 Comments:

Anonymous Anonimowy said...

opowiem swoją wersję:
robię popcorn na mecz
przybiega Anett z flagą francjii wymalowaną na pyszczydle,
pomyślałam, ze zmieniłą orientację piłkarską,
nie mówię nic, żeby jej nie urazić,
Anett zaczyna się do mnie dobierać...mówię Anett...czy to nie jest Francja?
hmmm....zamyślona anet zaczyna kojarzyć...hmmm.... a my jesteśmy za Italią...no tak...

Maciejj!!!!!!! jak wygląda flaga itlaiii?????


wsyd...hańba...ale to nie szkodzi, bo Italię z policzka rozmazała po Macieju, kanapie i reszcie twarzy zasypiając w drugiej połowie...

Anett, Anett, co ja bym bez Ciebie zrobiła...


a może dla odmiany królik na obiad?

11:38 AM  
Blogger aniii said...

forzaaa italia :)

ja tam od samego poczatku mundialu kibicowalam italii
tylko mi sie wczoraj flagi troszke pomylily... ale szybko naprawlam blad :]

no ale iz, co ja bym bez ciebie zrobil- siedzialbym z flaga francji na ryjku?
hm?



nie chce widziec krolika na obiad!
nie chce widziec obiadu!
zzarlam pol chleba i oglaszam bizon na dieta niente :)
bo sie znow rozrosne wszerz :]

11:43 AM  
Anonymous Anonimowy said...

Mój Maciej obiecał nam gotowac obiady..i co on biedny teraz będzie robił..
...króliczka nie zjesz..no nie bądź taka..od królika sie nie tyje, ewentualnie może Ci odrosnać na jedynka co ją urwałaś zapinając zembami tylni zamek w spódniczce..
..a poza tym nie powinnaś mi płacić tantiemów za dietę niente, w końcu to ja ją wymyśliłam...

12:22 PM  
Blogger aniii said...

no i gdzie ten krolik?
myslisz ze wszystko zalatwi kukurydza za 30 groszy? o ty!

zebisko chyba odroso, albo w ogole sie nie urwalo, chociaz przerazilam sie zdrowo :)
ale spodnica jak nie dziala tak nie dziala :)))

10:07 PM  
Anonymous Anonimowy said...

no cośty, Maciej dzisiaj warzy rybkę del mare, daj mu czas...

10:15 AM  
Anonymous Anonimowy said...

... mecz był zacny, z napięciem i ciekawymi zwrotami akcji ... Italy !! ITALY !! ale żeby kolory pomylić ?? hehe ... no ale w sumie tu 3 i tu trzy ... i dobrze, że seruchy nie wygrały ...

6:23 PM  

Prześlij komentarz

<< Home