::through the looking-glass

niedziela, lipca 09, 2006

::shiny disco balls


::Shake ya ass, but watch yourself
::Shake ya ass, show me what you workin with

Izzi!
Nigdy więcej nie idę z tobą na zakupy. Ani na piwo.
Bo dzień później z przerażeniem stwierdzam, że dieta niente zamienia się w dietę-jemy-tylko-to-co-już-mamy-w-lodówce-bo-na-nic-więcej-nas-nie-stać.
No ale przynajmniej mam nowy dres. I hawajską spódniczkę z kolekcji Sienna Miller for Pepe jeans.

Izzi za to ma najprawdziwszy balejaż. Jak lachon- czarno- białe pasemka.



Tańce do muzyki klezmerskiej na Szerokiej.
Tańce w Prozaku, już przy obojętnie jakiej muzyce.

I dzisiaj- miał być mecz na Długiej, z piwem, pop cornem i mundialowymi serwetkami.
No ale Iz, chyba jest bizon na mecz w towarzystwie Vinca?


3 Comments:

Anonymous Anonimowy said...

Moja głowaaaaaaaaa, okropny bólllll

11:24 AM  
Blogger aniii said...

mojeee wszystko!
spac!

12:54 AM  
Anonymous Anonimowy said...

yyyyyyyyy......Vinc wybacz i zrozum, ale chyba nie poszłam na spotkanie;]

10:21 AM  

Prześlij komentarz

<< Home