::through the looking-glass

niedziela, sierpnia 20, 2006

::store locator

To ja nic nie napisałam akcji Grzegorz?
Brałam udział w szerokozakrojonych poszukiwaniach Grzegorza.

Bo byłam jedyną osobą, z którą się kontaktował.

Pewnego dnia Grzegorz wziął urlop na żądanie.
Zadzwonił do mnie z Warszawy. Że jedzie do Wrocławia i bierze fałszywe L4.

Od tego czasu minął prawie miesiąc. A w pracy nikt go nie widział. Byłam jedyną osobą, z którą się skontaktował. A później wyłączył telefon.

Wszyscy byli wsciekli. Agata się zamartwiała. Rodzice Grzegorza jeszcze bardziej. A on umówił się ze mną w Pergaminie i powiedział beztrosko, że się zakochał. W architekcie z Wrocławia. Że zapomniał złożyć wypowiedzenie, że się przeprowadza. Że przez tydzień nie wychodził z łóżka.

Jest bardzo szczęsliwy. Naprawdę, zniknął w wyjątkowym stylu. Czegos takiego, jak żyję, nie widziałam.

Dwa dni temu spotkałam go przypadkiem na Floriańskiej. Proszę się więc nie martwić o Grzegorza.

3 Comments:

Blogger mocarny said...

Respect 4 Ya Gregory !
Prze-kolo z Ciebie !
Uwielbiam goscia !

To sie nazywa "mam was w ... wielkim stylu, opuszczam ten lokal" ;)

dobre!

2:23 PM  
Blogger mocarny said...

A tak wogole to znam skads kwestie L...L4 i milion telefonow gdzie jestem.

Ann , przypomina ci sie cos ?

2:27 PM  
Blogger aniii said...

no dla mnie to nie jest prze-kolo, bo zgadnij kto siedzial w pracy i tlukl nadgodziny? :>

a co do falszywych L4 to wiem na ten temat wystarczajaco duzo :P

ciiiiiii :)))

9:29 AM  

Prześlij komentarz

<< Home