::through the looking-glass

sobota, sierpnia 19, 2006

::when we dance

Kolejne mieszkanie.
Zdecyowanie najgorsze ze wszystkich. I najdroższe (!).

Jakies hektary z Kleparza.
W bloku z Babcią własciciela piętro niżej. Z włascicielem- mordercą. Z najbrzydszymi pokojami, z dywanami, z kredensami. Fuj! Za takie pieniadze? W życiu!

Dalej jestesmy w punkcie wyjscia. Kliny Zacisze!

Wczoraj- pół nocy w Bunkrze Sztuki.
Bunkier to powoli mój drugi dom.
W bunkrze można siedzieć jak pada, pić ciemne piwo z sokiem różanym i oglądać wizualizacje z Kolekcji Bunkra.
Można też siedzieć z Nat i towarzystwem od reklamy. Czekać godzinę na kelnerkę. Popłakać się ze smiechu.

Tęsknię, Fitzzie.
Przypomina mi się teledysk do Kiedy nie ma miłosci.
Sadowska z czerwoną nitką.