::through the looking-glass

piątek, maja 19, 2006

::all day long

Ann (przed lustrem): -Ta woda mi nie sluży.
Mart: -Warszawska jest lepsza.


Mart:-Gdyby rower byl jedynym srodkiem transportu, przyjchalabys do mnie?
Ann: -Musialabym mieć bardzo luksusowy rower. Z fryzjerem i manikirzystką.
Mart: -W ten sposób mnie nie rozkochasz.
Ann: -Myslalam, że już cię rozkochalam.
Mart: -Ale to trzeba codziennie na nowo.

Mart marudzi, leżąc w wannie. Bo w Warszawie nie ma wanny. I co z tego, że prysznic Marta jest dwa razy większy niż nasz?
Mart marudzi, bo wlasnie odrzucil propozycję audycji w Radio Bis. I nie pomyslal o tym, żeby wykorzystać choć częsć pieniędzy z abonamentu R-Tv na nasze niecne cele.

Brrrr! Wylaź już z tej wanny!
Idziemy na rower.

3 Comments:

Anonymous Anonimowy said...

na czyj rower idzie Mart?
właścicielka jedynego roweru, w chacie, tzn. drugiego po kupie żelastwa Anetta

2:33 PM  
Anonymous Anonimowy said...

bo jak na ten właśnie to przekaż, ze przerzutki, ani hamulce nie działają, a kąt przekręcenia kierownicy do przedniego koła wynosi 5 st. i za nic w świecie nie da się umieścić na prostej,
hmm...
nie wiem czy nie podaję tej informacji zbyt późno

2:34 PM  
Blogger aniii said...

hehe
na razie sprzatam lazienke, wiec powaznie sie jeszcze zastanowimy :]

2:40 PM  

Prześlij komentarz

<< Home