::through the looking-glass

czwartek, maja 18, 2006

::days of wine and roses

Gdziekoliek przejdzie rozpacz, pozostaje mniej, niżby się czlowiek spodziewal.
Cienki osad żalu, ogryzione resztki po biesiadzie uczuć. Żal zredukowal jego życie do nagich, skąpych częsci skladowych.
Manfred oddychal, jadl, spal i rozpaczal. Czas skażony byl zgnilym odorem przeszlosci. Jego swiat skladal się ze znużenia. Drzewa gubily liscie, a przyplywy byly leniwe i mętne. Nawet slońce przykrylo się warstwą pylu.


Wilson, Autopsja.